COŚ jest zawsze KOMUŚ potrzebne

Pewien mężczyzna o zachodzie słońca wybrał się zwyczajowo na swój codzienny spacer opustoszałym brzegiem morza.
Idąc tak w zamyśleniu, spostrzegł nagle w oddali jakąś sylwetkę człowieka. Kiedy podszedł bliżej, przekonał się, że to ktoś miejscowy, jakiś Meksykanin, który bezustannie schylał się, podnosił coś i ciskał do morza. Gdy ten zbliżył się jeszcze bardziej, dostrzegł, że Meksykanin zbiera rozgwiazdy, które fale oceanu wyrzuciły na plażę. Wielce zaintrygowany podszedł do mężczyzny i powiedział:
– Dobry wieczór, Amigo. Przechodziłem właśnie tędy i zastanawiałem się, co robisz.
– Wrzucam te rozgwiazdy z powrotem do wody. Widzi pan, mamy odpływ i wszystkie je wyniosło na brzeg. Jeśli nie wrócę ich morzu, umrą z braku tlenu.
– Rozumiem… Lecz takich rozgwiazd muszą być pewnie na tej plaży tysiące i w żaden sposób nie uda ci się uratować wszystkich… Jest ich po prostu zbyt wiele. Poza tym zdajesz sobie chyba sprawę, że na tym tylko wybrzeżu podobnych plaż są setki i na każdej z nich morze wyrzuciło pełno rozgwiazd. Nie sądzisz więc, przyjacielu, że to, co robisz, nie ma większego znaczenia?
Meksykanin uśmiechnął się, a potem pochylił, podniósł kolejną rozgwiazdę i wrzucając ją do wody, odrzekł:
– Dla tej ma znaczenie!
Źródło: autor nieznany
Co w życiu robisz dobrego, ważnego, potrzebnego? Dla Kogo to co robisz jest ważne? Po czym rozpoznajesz, ze to co robisz jest dobre? Co sobie bierzesz z tego opowiadania? Komu go przekażesz jako źródło inspiracji i refleksji?